wtorek, 14 lipca 2015

Przedślubna gorączka rok przed Ślubem?




Na półtorej roku przed Naszą datą, wszystko mieliśmy już ustalone... sala zarezerwowana, zespół również, fotograf, w którego zdjęciach się zakochaliśmy też! Wszystko pięknie ładnie, gładko jak po maśle.. umowy spisane, zaliczki wpłacone! KLAMKA ZAPADŁA!


I tak żyliśmy w Naszej sielance, spokojnie dzień za dniem, praca, szkoła, dom, szkoła, praca, dom ... Spisaliśmy resztę ślubnych zadań i spokojnie na nią sobie spoglądamy, poszukujemy inspiracji, aby móc zrealizować Naszą wizję, tak aby ten dzień stał się jeszcze bardziej wyjątkowy!



Aż tu nagle w chilloutowy sobotni wieczór, gdzie ja już sobie spokojnie z herbatką pod kocykiem i ukochaną książką na kolanach, wyciągnięta na kanapie, z ukochanym u boku, cały mój "przedślubny spokój" prysł! Ku Naszemu zaskoczeniu, dostaliśmy maila, że Nasz wymarzony fotopstrykacz w ten dzień się nie pojawi i umowie z nim rozwiązać musimy.... A my jak te kameleony, najpierw bladzi... potem szarzy... i czerwoni ze złości! No bo jak to? Dlaczego? Ale o co chodzi?! Żart? Bo jak tak to mało śmieszny!

I znowu stres, poszukiwania, wielka niewiadoma... Ale podobno zawsze coś musi pójść nie po myśli? To może u Nas właśnie TO? 

Wróciliśmy do Naszej pierwszej listy fotografów i zaczęliśmy poszukiwania na nowo... tym razem w większym stresie.. maile wysłane.. teraz czekamy..